niedziela, 4 marca 2012

Objawienie Boga


Ewangeliarz Niedzielny

II  Niedziela Wielkiego Postu




(...) przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe (...). I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: „Rabbi, dobrze, że tu jesteśmy; postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza”. Nie wiedział bowiem, co należy mówić, tak byli przestraszeni. I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”(...) por.Mk, 2-10


Apostołowie będąc świadkami rozmowy Jezusa z Eliaszem i Mojżeszem, doświadczyli tego co dzisiaj nazywamy „objawieniem”. Ono może wprowadzić nas w zdumienie, a nawet „przestraszenie”, które nie tylko odbiera mowę, ale również powoduje, że człowiek sam nie wie już co mówi.
Jest coś w ludzkiej naturze, że w chwili kiedy doświadczamy rzeczy nadprzyrodzonych, łatwo skupiamy się tylko na tym co przekracza poznane przez nas prawa fizyki. Na tym  co wyrywa nas z szarej rzeczywistości świata materialnego do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Wówczas łatwo jest nam zbudować jakąś „sensacyjność”, w której klimacie chcielibyśmy zamieszkać, rozbijając własne „namioty”.
Będąc obecnie w Medjugorie doświadczam piękna tutejszego klimatu, z muskającymi promieniami słońca na czele. To miejsce niesie z sobą jakąś tajemnicę objawień Bożych nie tylko w przyrodzie, ale również w tysiącach nawróceń, dokonujących się poprzez łaskę sakramentu spowiedzi. Objawia się w tym cud Bożej Chwały.
Oczywiście również tutaj istnieje niebezpieczeństwo, że człowiek może zatrzymać się nie na tym co najważniejsze. Wówczas będzie tropił „sensacyjność” nadprzyrodzonego zburzenia szarej codziennej rzeczywistości. W skrajnych przypadkach może nawet nie liczyć się już z Ewangelią i nauką Kościoła. Może dopominać się końca świata, zachęcając do kupowania świec woskowych, które miały by chronić go od rzekomych ciemności, które przyjdą w roku końca świata Majów. Może śladem suspendowanego księdza tropić wszędzie pentagramy i rzucać klątwy. Może człowiek głosić jeszcze wiele niedorzeczności. To wszystko jednak nie pochodzi od Gospy, ani objawień Medjugorskich.
Piękno Medjugorie uwidacznia się w różnorodności pielgrzymów i dbałości tutejszej parafii o jedność z nauką Kościoła. Tutaj potrzeba pokory, aby ujrzeć i doświadczyć głębie tego miejsca. Aby nie zatrzymać się nawet na „lśniących szatach” a dojrzeć miłość Chrystusa i matczyną troskę Maryi.
Najważniejsze słowa, które usłyszeli apostołowie na Górze Przemienienia, to wezwanie do posłuszeństwa Chrystusowi, gdyż "On jest umiłowanym synem Boga". W Medjugorie Gospa wzywa do tego samego posłuszeństwa, „aby uczynić wszystko cokolwiek On nam powie”. Nawet jeśli będzie to droga krzyżowa przez Kiżewac, której ciężaru musiał doświadczyć Abraham. (por. Rdz 22 1-15) pozostaje obietnica, że doświadczymy rześkiego poranka zmartwychwstania.



ks. Arkadiusz Lechowski

1 komentarz:

dana pisze...

Bóg jest doskonały, najdalej idące idealizowanie Go nie może być sprzeczne z Prawdą - tak wewnętrznie tłumaczę sobie swoją niewiarę w to, że Stwórca polecił Abrahamowi złożyć w ofierze syna Izaaka. W moim wyobrażeniu dla Boga czas nie ma tajemnic. On wie kto, kiedy, dlaczego i jakiego wyboru dokonał, dokonuje, dokona. Tak więc efekt, opisanej w Starym Testamencie, prowokacji nie mógł być odkryciem dla Boga. Wszystko wyglądałoby inaczej gdyby Izaak był malutkim, niczego nieświadomym dzieckiem - pomyślałabym, że celem całej historii było dogłębne poznanie Abrahama - ale przez Abrahama. Jednak zadane przez Izaaka pytanie: "Ojcze, mamy ze sobą ogień i drewno, ale gdzie jest ofiara całopalenia?" daje wiedzę, że wyrażnie pojmował on istniejące okoliczności.
"Potem wziął Izaaka i położył go na stosie. I wziął nóż, aby zabić syna swego." Czego wtedy doświadczał Izaak?
Wierzę, że Bóg dopuszcza różne traumatyczne przeżycia ale nie wierzę, że są wynikiem Jego poleceń.
Oczywiście jest jeszcze jedna alternatywa - jestem za głupia by pojąć.