sobota, 13 grudnia 2008

13 grudnia ...rocznica wybuchu Stanu Wojennego

13 grudnia...Rocznica wybuchu Stanu Wojennego

 

Koszmarny czas, który osobiście pamiętam, jako dziecko. Owszem nie mogłem być wówczas na barykadach, nie rzucałem butelkami z benzyną i nie pałowano mnie na UB. Jednakże wiem, po której stronie stałem i stoję... i z pewnością nie byłem po stronie ZOMO...choć do niektórych opcji politycznych równie blisko mi nie jest.

 

                Kiedy zastanawiam się nad fenomenem samego "stanu wojennego"  i dla zabiegu analizy logicznej pozbawiam go tła historycznego z pamiętnego 13 grudnia, to wówczas pozostaje przede mną dość nietypowy obraz codzienności. Tak codzienności, bo czy nie jest tak, że w pewną formę stanu wojennego każdy z nas został wpędzony? Każdy z nas stoi na froncie, chociaż by to lekceważył i twierdził, że się do niczego nie chce mieszać. Podobnie zresztą 13 grudnia każdy z nas był po jakiejś stronie. Byli tacy, którym nie podobał się zamęt opozycjonistów, byli tacy, którzy płakali nad losem zniewolonej ojczyzny i owszem, byli również ci, którym było wszystko jedno, którzy poparliby każdą władzę, byle by mieć swój "święty spokój". Oni jednak również stali po jakiejś stronie, oni swoją postawą przecież legalizowali stan ówczesny. Przecież, jeśli nie było by po wojnie ani jednego zwolennika, lub oportunisty względem systemu komunistycznego, to ławy nomenklatury partyjnej były by puste, a samym wojskiem nawet sowieci długo by nie potrafili rządzić –a już na pewno nie pod pozorem suwerennego państwa

Tak samo jest z wojną w naszym życiu... zawsze jesteśmy po jakiejś stronie, nawet wówczas, kiedy lekceważymy ów specyficzny dżihad.

Oczywiście nie mówię tu o jakiejś formie walki zbrojnej, ale duchowej.

Wszyscy jesteśmy w nią wpędzeni. Nikt z nas nie chciał stanu wojennego, ale w nim uczestniczyliśmy, gdyż byli tacy, którzy kierowali się biegunowo odmiennymi wartościami. Tak teraz wszyscy uczestniczymy w walce, bo są tacy, dla których wartości się nie liczą.

Nie jest to łatwa wojna. Jest ona zgoła trudniejsza od niejednej akcji zbrojnej. „Nie toczymy, bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnością, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw duchowym pierwiastkom zła na wyżynach niebieskich” (Ef 6,12). Walczymy z realnie istniejącym diabłem, jak również z naszymi słabościami. Nie jest to łatwa walka… pewnie mógłbym być znakomitym przykładem poniesionych licznych porażek i dostania się w niejedną niewolę. Mógłbym bezliku wymieniać swoje błędy i krzywdy, które wyrządziłem innym, ale daleki jestem od złożenia broni. Przecież to nie własną siłą mamy wygrywać, ale „mocą siły potęgi Pana” (Ef 6,10).

Stan wojenny z 13 grudnia odszedł do przeszłości. Żyjemy w wolnej demokratycznej Polsce.

Czyją zasługą?

Nie chcę nikomu zasług odbierać, ani ówczesnym przywódcą, ani narodowi, bo to Jego duch zwyciężył. Nie chodzi również by się licytować czyja  w tym większa zasługa.  W ostatnim nr Tygodnika Powszechnego ks. Adam Boniecki przypomina korespondencje Jana Pawła II z Gen. Jaruzelskim. Nikt dziś z analityków historii współczesnej nie kwestionuje roli i udziału Jana Pawła II w obaleniu komunizmu. Ale czy chodzi tylko o zasługę osobistego zaangażowania się w zabiegi dyplomatyczne? Jestem przekonany, że Papież nie uważał, iż to wystarczy, on myślał głębiej i dalej. On wiedział, przeciwko komu i jakim zwierzchnością walczy. Może właśnie dziś trzeba na nowo pochylić się choćby nad dokonanym aktem zawierzenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi? On tego dokonał, a potem stało się to, co się stało i smakujemy tego owoce dzisiaj. Może warto z szacunku do naszego Rodaka na Stolicy Piotrowej przyjąć jego spojrzenie i każdego dnia uświadamiać sobie, w jakiej wojnie walczymy, po której stronie stajemy i kogo mamy za przeciwnika, oraz czyją mocą możemy zwyciężyć…

Wojna trwa…

„Wojna, wojna, wojnaKto wytrwa do końca ten będzie zbawiony”

-jak śpiewa 2 Tm2,3.

„KŁADĘ PRZED TOBĄ ŻYCIE I ŚMIERĆ
MIŁOŚĆ, NIENAWIŚĆ, DOBRO I ZŁO
KŁADĘ PRZED TOBĄ DWIE DROGI ŻYCIA
KŁAMSTWO I PRAWDĘ, DZIEŃ I NOC

WOJNA, WOJNA, WOJNA
KTO WYGRA DO KOŃCA, TEN BĘDZIE ZBAWIONY

KŁADĘ PRZED TOBĄ ŻYCIE I ŚMIERĆ
CZARNE I BIAŁE, PIASEK I SÓL
KŁADĘ PRZED TOBĄ DWIE DROGI ŻYCIA
KRĘTĄ I PROSTĄ, ROZKOSZ I BÓL

WOJNA, WOJNA, WOJNA
KTO WYGRA DO KOŃCA, TEN BĘDZIE ZBAWIONY”


 

Brak komentarzy: